Uczniowie przejmują oddział po mistrzu. Wojciech Chrobak nowym szefem neurochirurgii bytomskiej „Czwórki” Drukuj

 

Wojciech Chrobak od 1 lipca pokieruje Oddziałem Neurochirurgii i Neurotraumatologii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 4 w Bytomiu. Przejął pałeczkę po doktorze Jerzym Pieniążku, który złożył rezygnację z kierownictwa i po 50 latach pracy przechodzi na zasłużoną emeryturę. Niemniej nie rozstaje się ze szpitalem i nadal będzie członkiem zespołu neurochirurgów.

 

To pokoleniowa zmiana. Na kierownicze stanowiska mianowani są lekarze, którzy mówią, że zostali neurochirurgami dzięki doktorowi Pieniążkowi: Wojciech Chrobak i Wojciech Ilków (od 1 lipca, zastępca kierownika oddziału). Jerzy Pieniążek pozwolił mi zostać neurochirurgiem – mówi Wojciech Chrobak. Wyszkolił, stwarzał możliwości rozwoju, przekazywał swoją wiedzę. Co nie jest tak oczywiste, bo nie wszyscy wybitni lekarze dzielą się wiedzą z młodszymi kolegami. To przy nim wykonałem swoje pierwsze chirurgiczne cięcie – zaznacza nowy szef oddziału.

 

Doktor Jerzy Pieniążek niejednokrotnie podkreślał, że wyszkoleni przez niego młodzi lekarze są przedłużeniem jego kariery. Bytomski oddział słynie z tego, że młodzież szkoli się pod okiem starszych kolegów – dodaje Wojciech Ilków. Ja też jestem neurochirurgiem dzięki Jerzemu Pieniążkowi i wiele mu w swojej karierze zawdzięczam – zapewnia.

Młodzi lekarze mają wizję rozwoju oddziału. Są zgodni, że trzeba postawić na nowoczesny sprzęt i nowe technologie, a przede wszystkim na kontynuację zagranicznych staży. Wojciech Chrobak podpatrywał pracę neurochirurgów m.in. na stażach w Stanach Zjednoczonych, Danii, Niemczech czy Finlandii. To on szkolił się u dra Juhy Hernesniemiego w Helsinkach, dzięki czemu mógł wykonać słynną operację zaklipsowania tętniaka z zatrzymaniem akcji serca. Przypomnijmy, we wrześniu 2017 roku, po raz pierwszy w Polsce taką operację u 32-letniej pacjentki wykonał zespół bytomskich lekarzy: Wojciech Chrobak, Jacek Trompeta (neurochirurg) i Marek Czekaj (anestezjolog). To są zabiegi, które pamięta się przez całe życie, niemniej doktor Chobak ma na swoim koncie kilka tysięcy operacji.

 

Podobnie, jak doktor Ilków, który najbardziej pamięta swoją pierwszą operację guza pnia mózgu. Swoje zainteresowanie neurochirurgią onkologiczną chciałby przełożyć na pracę oddziału. Nawiązać kontakt z ośrodkami onkologicznymi i stworzyć system kompleksowego podejścia do pacjenta z nowotworami mózgu – wypracować model postępowania i szybką ścieżkę leczenia. On też podpatrywał pracę neucrochirurgów na zagranicznych stażach w Stanach Zjednoczonych, Danii, Szwajcarii, Austrii, we Włoszech, Czechach i w Niemczech. To, czego zazdrości kolegom po fachu zagranicą, to możliwość ćwiczeń w dobrze wyposażonych laboratoriach na sprzęcie rodem z sali operacyjnej, zanim wykona się pierwsze cięcie na pacjencie.

 

Plan rozwoju Oddziału Neurochirurgii i Neurotraumatologii, który przedstawił mi doktor Wojciech Chrobak, wpisuje się w moją wizję rozwoju całego szpitala – mówi Wojciech Michalik, dyrektor bytomskiej „Czwórki”. Z kolei menadżerskie zacięcie doktora Wojciecha Ilkowa oraz dorobek zawodowy obu panów, na który składa się również współpraca z innymi placówkami w regionie, daje pewność, że bytomska neurochirurgia nadal będzie oddziałem rozpoznawalnym w Polsce, a przy tym, przyniesie konkretny wynik finansowy.

 

Z bytomskimi neurochirurgami będzie ściśle współpracował dr Jacek Trompeta, kierownik Oddziału Urazowo-Ortopedycznego i Neurotraumatologii Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich, który przez wiele lat pracował w WSS nr 4 w Bytomiu. On także jest uczniem doktora Pieniążka. Podobnie, jak dr Adrian Jędrzejek czy dr Agnieszka Stanuszek. Oni też zdobywali doświadczenie na Sali operacyjnej pod czujnym okiem dra Jerzego Pieniążka.

 

Nadal będziemy korzystać z ogromnej wiedzy i doświadczenia doktora Jerzego Pieniążka – zapewnia dyrektor Wojciech Michalik. Skorzystają na tym pacjenci, bo pozbywszy się administracyjnych obowiązków, związanych z kierowania oddziałem, pan doktor będzie miał dla nich więcej czasu.