Nasza ekipa na Bytomskim Półmaratonie Drukuj

Dali radę! Przebiegli zaplanowany dystans! Nasz szpital miał silną reprezentację podczas jednej z największych imprez biegowych na południu Polski - 8. Bytomskiego Półmaratonu. Oto ona:

 

 

 

 

 

 Dr Tomasz Ruciński, chirurg naczyniowy, zaczął biegać 8 lat temu, ale wówczas przebiegał krótkie dystanse. Udział w maratonie był jego marzeniem, ale – jak mówi – jakoś się nie składało. Myśl o półmaratonie pojawiła się w zeszłym roku. Czułem, że jak nie zrobię czegoś dla siebie, to zwariuję – mówi. Zaczął chodzić na siłownię i przygotowywać się do udziału w imprezie biegowej. Uprawianie sportu pomaga rozładować stres, usuwa zmęczenie. Człowiek jest pogodniejszy w pracy i może dać więcej siebie pacjentowi – deklaruje. Stara się trenować co drugi dzień, o ile pozwala mu na to czas. Wykorzystuje to, że mieszka w Będzinie, 17 kilometrów od miejsca pracy. Po dyżurze zakłada wygodne buty i po prostu...biegnie do domu.

 

 

 

Robert Knyrek, na co dzień jest ratownikiem medycznym. W półmaratonie wystartował pierwszy raz, ale ruch nie jest mu obcy. Dużo sportu na co dzień to moja dewiza – mówi. Przez wiele lat uprawiałem koszykówkę, chodzę na siłownię. Sport pomaga mu w pracy, bo zawód, który wykonuje wymaga po pierwsze – wiedzy medycznej, po drugie – tężyzny fizycznej. Po za tym, praca ratownika medycznego jest ogromnie stresująca, a nie ma lepszego sposobu na odreagowanie stresu, jak uprawianie sportu.

 

 

 

 

 

Wojciech Kot, ratownik medyczny, ze względu na kontuzję przebiegł dystans 10 kilometrów. Jemu również ruch pomaga rozładować w pracy stres. Działamy pod presją czasu w różnych sytuacjach – mówi. Czasem trzeba pacjenta przenieść w inne miejsce, położyć na nosze, umieścić w karetce. Wojciech Kot uprawiał sport od najmłodszych lat, koncentrując się przede wszystkim na sportach walki (judo, kickboxing). Niestety, są one bardzo kontuzjogenne, często trzeba robić przerwę. Ale każdy, kto choć raz zaczął uprawiać jakąś dyscyplinę sportu wie, że ruch wciąga. Dlatego, kiedy pojawiła się propozycja wzięcia udziału w półmaratonie, nie odmówił.

 

Bartek Podolski to człowiek, który w pacy musi mieć krzepę. Jest fizjoterapeutą, pomaga wracać do formy pacjentom na Oddziale Neurochirurgii. Uprawia sport przez całe życie. Najpierw była to piłka nożna, a dwa lata temu pojawiła się myśl, żeby sprawdzić się w biegach. Ma za sobą udział w różnych imprezach biegowych. Dwukrotnie przebiegł Maraton Wrocławski. Ćwiczy co najmniej 4-5 razy w tygodniu. Najintensywniej w soboty i niedziele, kiedy trzeba wybiegać tzw. kilometraż – 15 do 30 kilometrów w ciągu jednego treningu. Czasem pojawia się słabość i zniechęcenie, ale trzeba to przezwyciężyć i zmusić się do ruchu – mówi. Nie zawsze jest to bieganie. Warto odpocząć na basenie czy na rowerze, ale niech to będzie jakakolwiek forma uprawiania sportu - radzi. Najgorzej jest odpoczywać, siadając w domu przed telewizorem.

 

Agnieszkę Wrońską, technika sterylizacji medycznej, do biegania zmotywował mąż. Trochę mu pozazdrościłam, kiedy zorientowałam się, że sport bardzo mu służy – opowiada. Zrzucił kilka kilogramów, ma lepszą formę. Dlatego postanowiła spróbować. Sama układała treningi, ale często pytała o radę znajomych biegaczy. Podpowiadali, jaką techniką biegać, jak się odżywiać czy co zrobić, kiedy zaczyna boleć kostka albo kolano – mówi Agnieszka Wrońska. Biega co najmniej trzy razy w tygodniu. Raz jest to krótszy dystans, innym razem zakłada przebiegnięcie konkretnej liczby kilometrów. Ma za sobą udział w 10-cio, 15-kilometrowych zawodach w Chorzowie, Radzionkowie, Bytomiu czy Szałszy. Do osiągnięć może dopisać jeszcze udział w Bytomskim Półmaratonie.