Nowa wycena procedur zagraża pacjentom publicznej służby zdrowia Drukuj

6 milionów złotych może stracić na nowej wycenie procedur medycznych Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 4 w Bytomiu. W praktyce oznacza to, że zamiast gonić standardy światowe, będziemy się od nich oddalać – mówi dr Janusz Milejski, dyrektor ds. lecznictwa WSS nr 4. Ucierpią na tym najciężej chorzy. Problem dotyczy szpitali publicznych w całej Polsce. Nową wycenę procedur przedstawiła pod koniec kwietnia Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (jednostka podległa ministerstwu zdrowia).

Zmiany miałyby obowiązywać od stycznia 2017 roku, a dotyczą one: kardiologii, ortopedii, chirurgii naczyniowej i neurologii. Konkretnym zabiegom medycznym przyznano o ok. 30% - 40% mniejszą liczbę punktów, co w praktyce oznacza duże straty finansowe dla szpitala. Przy tej wycenie procedur będziemy zmuszeni stosować metody leczenia sprzed kilkunastu lat – mówi dyrektor ds.lecznictwa.

Najwięcej na zmianach ucierpi kardiologia inwazyjna. Mniejszą liczbę punktów przyznano na przykład procedurom dotyczącym leczenia tętnic wieńcowych, jak i urządzeniom służącym do elektroterapii serca: stymulatorom i defibrylatorom serca. Urządzenia te są niezbędne w leczeniu powikłań zawału serca. Przy uwzględnieniu tej punktacji, szpital będzie zmuszony do kupowania sprzętu tańszego, bardziej zawodnego, co najprawdopodobniej będzie skutkowało gorszymi skutkami leczenia chorych. Warto zaznaczyć, że w ostatnich latach, dzięki takiemu jak obecnie finansowaniu procedur, duża ilość chorych kardiologicznych mogła z powodzeniem wrócić do normalnego życia oraz pracy – dodaje dr Janusz Milejski.

O życie swoich pacjentów, po wprowadzeniu nowej wyceny procedur, obawia się również dr Janusz Kuśmierz. Jego zespół chirurgów naczyniowych z powodzeniem dokonuje nowatorskich operacji tętniaków aorty przy użyciu najnowocześniejszych urządzeń. Kilka tygodni temu wszczepili jeden z pierwszych na Śląsku stentgraftów fenestrowanych. Na taki zabieg czeka jeszcze 4 pacjentów. Chirurdzy wszczepiają też stentgrafty z polimerem (system Nellix). Rocznie takie zabiegi wykonuje się u ok. 70 chorych. Tymczasem AOTM wyceniła je nieadekwatnie do rzeczywistych kosztów. Na całym świecie prawdziwy rozkwit przeżywają wewnątrznaczyniowe techniki zaopatrzenia tętniaków. Niestety, przy proponowanej wycenie procedur, nie będziemy mogli ich stosować. Będziemy musieli skoncentrować się przede wszystkim na operacjach tradycyjnych – mówi Janusz Kuśmierz. Zwiększa to pięciokrotnie czas hospitalizacji, wydłuża czas samej operacji tętniaka aorty. Musimy pamiętać też, że przy zastosowaniu klasycznych operacji wielu chorych nie ma szans na przeżycie. Statystyki są nieubłagane – pacjenci są tak obciążeni innymi chorobami, że co piąty nie przeżywa samej operacji, albo umiera w wyniku powikłań. Jeśli proponowane zmiany wejdą w życie, Oddział Chirurgii Naczyniowej i Ogólnej straci prawie 1,5 mln zł. Oddział Kardiologii – ponad 3,3 mln zł.

Na gorszą jakość materiałów użytych do zabiegów narażeni będą również pacjenci ze schorzeniami kolan czy stawu biodrowego. Po wprowadzeniu zmian Oddział Ortopedii będzie miał o ok. 850 tys. zł mniej na leczenie, bo mniejszą punktację przyznano zabiegom wielospecjalistycznym, takim jak: endoprotezoplastyka pierwotna całkowita biodra lub kolana z rekonstrukcją kostną, endoprotezoplastyka stawu biodrowego z zastosowaniem trzpienia przynasadowego, kooplastyka stawu biodrowego.

Zmiany wyceny procedur medycznych nie ominęły też chorych na kręgosłup (zwłaszcza dyskopatię). Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji przyznała zabiegom na rdzeniu kręgowym i kanale kręgowym o 1/5 punktów mniej niż do tej pory. Roczne straty Oddziału Neurochirurgii wyniosą przez to ok. 0,5 mln zł.

Nasz szpital ma roczny kontrakt na poziomie ok. 90 mln zł – mówi dr Jerzy Pieniążek, dyrektor WSS nr 4 w Bytomiu. Nie od dziś, mówimy, że to jest kontrakt na tzw. „przetrwanie”. Potrzebujemy kontraktu co najmniej na poziomie 120 mln zł. Tymczasem na propozycji Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji stracimy ponad 6 mln zł rocznie. Dyr. Jerzy Pieniążek zaznacza, że ma to ogromne znaczenie w planowaniu rozwoju placówki: Przy tak niskim kontrakcie szpital nie zarabia – mówi. Chcielibyśmy na przykład sięgnąć po środki unijne na inwestycje, ale – jak wiadomo – do tego potrzebny jest 15% wkład własny. I dodaje: Prowadzimy bardzo racjonalną politykę finansową, poradziliśmy sobie z wymagalnym zadłużeniem, a urząd marszałkowski finansuje zakup nowoczesnego, specjalistycznego sprzętu. Nasz szpital ma ogromny potencjał – doskonałą kadrę specjalistów, którzy są gotowi na podejmowanie wyzwań. Jedyne, co ich ogranicza, to limity finansowe.

Na zdjęciach: zabieg wszczepienia stentgraftu z polimerem (system NelliX).